Oj działo się działo w niedzielne popołudnie w kuryłowskim ośrodku kultury. Sala pełna ludzi – pięknych pań oczywiście, bo to był koncert przygotowany na ich cześć, z okazji Święta Kobiet.
Pędziłam na złamanie karku – mam kawałek do centrum wsi, a już nogi nie takie aby być na czas. Ze względu na mój wiek i krzesełko się znalazło, usłużnie wskazane przez miłego pana. A oni, (panów mam na myśli) odświętnie ubrani, z przejęciem czekali na swój występ. Przejęty był również pan dyrektor, który ze swadą i wypiekami na twarzy prowadził konferansjerkę by za chwilę stać się pomocnikiem operatora technicznego imprezy, stawiając w odpowiednie miejsca mikrofony. I to wszystko dla nas drogie panie. Co prawda spóźniłam się na życzenia Pana wójta, ale wiem, że życzył nam samych pomyślnych dni w naszym częstokroć trudnym życiu.
Sam koncert to kolejne, piękne wydarzenie, z wybranym dokładnie repertuarem, pieczołowicie dopracowanym. Bardzo młodzi chłopcy i Ci, którzy już trochę życia przeżyli, z wielkim zaangażowaniem, no może też trema się pojawiła (potrzebna przecież każdemu artyście) wyśpiewywali nam utwory, wśród których były takie powodujące, że łezka w oku się zakręciła ale i takie, które nie pozwalały usiedzieć spokojnie na krześle. I tak, uroczy Filip przyznawał nonszalancko z ręką w kieszeni, że w tym jest rzeczy sedno, że jest mu wszystko jedno, a Kamil zapewniał, że „naprawdę jaka jesteś nie wie nikt“, Bartosz natomiast chciał być „zawsze tam gdzie Ty”, a Bolesław umówił się z Nią na dziewiątą, biorąc nawet od szefa akonto. W sentymentalnej piosence Krzysztofa Klenczona Kazimierz śpiewał do swojej wielbicielki, że gdy kiedyś znów zawoła Ją to odpowie mu tylko gasnący dzień, że ona dawno już nie czeka. No cóż Kazimierzu, tak to już jest z dziewczynami i miłością. Gościnnie wystąpił pan Bogdan z nieodłączną już fletnią pana, wprowadzając wyciszenie i błogi nastrój. No i chór Szanowne Panie, to było coś. Takiej interpretacji, znanych nam przecież piosenek jak „Szła dzieweczka do laseczka“ czy też „Głęboka studzienka“ nie słyszałam. Brawo Panowie i wielki podziw dla pracy pięknej pani Sylwii. Dwugodzinny prawie program nie odbyłby się bez orkiestry – chluby naszej gminy. Piętnaście dziewcząt, stanowiących prawie 50% składu orkiestry, pomimo swojego święta zasiadło za pulpitami by dzielić się z nami swoimi pasjami. Niektóre utwory w wykonaniu orkiestry miały w ten wieczór swoją, jakże udaną premierę, jak na przykład wiązanka „Jak na weselu“. Orkiestra ma jeszcze jedną ważną wartość – integruje, skupiając wokół siebie odbiorców z całej gminy, bo z jej różnych zakątków pochodzą jej członkowie. To piękne, serdecznie dziękujemy.
A teraz czas na podziękowania gościom – zespołowi TOXIC http://zespoltoxic.pl/ , który już po raz kolejny poświęcając swój wolny wieczór zechciał podarować nam potężna dawkę pozytywnej energii i dobrego humoru. W ich wykonaniu „Miłość w Zakopanem” podbiła serca kobiet na sali, a saksofonista „wymiatał”, że aż miło. Myślę, że wszystkie Panie zgodzą się z Tomkiem występującym na samym początku koncertu – ta niedziela była dla nas.
To był wspaniały wieczór dla Pań.
Uczestniczka
GALERIA FOTO:
http://gokkurylowka.pl/galeria/galeria-2018/gallery/dzien-kobiet-gok-kurylowka-2018/