15-09-2025
DOŻYNKI PREZYDENCKIE – WARSZAWA 2025

Oficjalnie, pierwszy raz o tym, że Gmina Kuryłówka będzie reprezentowała województwo podkarpackie na Dożynkach Prezydenckich 2025 usłyszałem w październiku 2024 r. z ust wicemarszałka WP Piotra Pilcha podczas uroczystego otwarcia hali gimnastycznej w Dąbrowicy. Pani Agnieszka Wyszyńska Wójt Gminy wiedziała troszkę wcześniej, ustaliliśmy, że przygotowanie wieńca zaproponujemy Kołu Gospodyń Wiejskich w Kuryłówce, resztą zajmie się Gminny Ośrodek Kultury i Biblioteka. Więc do dzieła! Tylko od czego zacząć?

Zaczęliśmy rozeznawać sprawę przez czytanie regulaminu z poprzednich lat i podpytywanie tych delegacji, które uczestniczyły już w takiej uroczystości. Wymagania były spore: wieniec 150 x 180 cm, wity z polskich zbóż, ogólny wyraz artystyczny podczas prezentacji itp., były też pewne ograniczenia dotyczące ilości osób w grupie obrzędowej.

Dyrektor GOK w Kuryłówce podczas spotkania z Zarządem KGW oraz aktywnymi członkiniami ustalili, że panie chętnie wejdą w ten projekt. Była połowa maja gdy rozpoczęliśmy nasze przygotowania. Najpierw wybór koncepcji wieńca, było o tyle łatwiej, że regulamin dopuszczał tylko koronę lub stożek. Tutaj wielką pomocą służyło nam Stowarzyszenie Trzy Kurzyny z panią Prezes Władysławą Barwą, która udzieliła nam wielu praktycznych rad i panem Franciszkiem Frączkiem sołtysem Kurzyny Wielkiej, swoje jakże cenne trzy grosze wtrącił również Stanisław Garbacz Burmistrz Ulanowa – dziękujemy za wszelką pomoc.

Marek Latawiec przystąpił do wykonania konstrukcji stelaża, szczególnie górnej części, która powstała od nowa i modyfikacji podstawy, a panie i panowie z Koła Gospodyń Wiejskich ruszyli w pola za zbożem. Mimo, że kuryłowskie koło corocznie na Dożynki Gminne wije wieniec tradycyjny to mieliśmy pewne obawy związane z oszacowaniem ilości zboża potrzebnego do wykonania wieńca i sposobu jego suszenia. Fakt, że wieniec jedzie do Warszawy do Pałacu Prezydenckiego z jednej strony mobilizował, a z drugiej strony wzmagał stres z tym związany. Pierwsze cięcie zielonego zboża wykonaliśmy początkiem czerwca. Rodziły się pytania, jak wiązać, przycinać, gdzie suszyć, na czym wieszać? Co nieco panie z koła wiedziały z doświadczenia z poprzednich lat, ale na pierwsze spotkanie zaprosiliśmy panią Alicję Rozlazły z Giedlarowej, która udzieliła nam wielu fachowych rad, które zastosowaliśmy w praktyce, wychodząc życzyła powodzenia w Warszawie…

Stelaż się robił, recenzentki nanosiły kolejne poprawki, a Marek cierpliwie zmieniał, przerabiał, udoskonalał… oczywiście do czasu;). Zboże suszyło się na strychach naszych domów, stodół i stajenek, a panie i panowie z KGW patrzyli i mówili. Będzie mało!!! Jedźmy i utnijmy jeszcze!!!  I darliśmy to zboże pełnymi garściami, kosy, sierpy i sekatory nie stygły!!! W efekcie, można by z tego zboża trzy wieńce uwić, ale jak mówi powiedzenie lepiej by kopa została niż miałoby trzy kłosy braknąć. Plan był taki, w lipcu patrzymy jak schnie zboże i jedziemy na urlopy naładować akumulatory, a w sierpniu zwozimy wszystko do Gminnego Ośrodka Kultury i do roboty. Jako, że plan jest najważniejszy, ustaliliśmy, że płeć piękna z KGW, przy pomocy pań z GOK i GBP ma za zadanie sortować, przycinać, układać, wiązać w mikroskopijne wiązeczki zboże, zioła czy kwiaty, a Joanna Kotulska-Wnuk z Agnieszką Borek-Szpetnar wiły, wiły, wiły… 18 sierpnia na konstrukcji pojawiły pierwsze kłosy oraz proso, mieliśmy pewne obawy, czy nasza koncepcja jest słuszna. Jednak zachwyt pani Doroty i Zofii z Urzędu Marszałkowskiego podczas wizyty studyjnej potwierdził dobry kierunek naszej pracy.

7 września podczas Dożynek Gminnych postanowiliśmy pokazać wieniec i program, można powiedzieć, że była to próba generalna przed wyjazdem do stolicy. Reakcja widzów na placu dożynkowym czy w mediach społecznościowych była pełna ciepła i gratulacji. Można cieszyć się okazałym wieńcem i pękać z dumy, że się udało, chociaż tak naprawdę tu nic się nie udało, tak po prostu miało być. I nie ma w tym wszystkim słowa przesady!!! Kto widział wieniec na własne oczy ten wie, kto nie widział niech patrzy na zdjęcia. Jednak fotografie nie oddają pełni jego piękna. Jest to najwyżej 50% tego co na żywo.

Osobna bajka to prezentacja wieńca, ze śpiewem w naszym ośrodku kultury problemu nie ma, mamy sporo grup wokalnych, ale trzeba było stworzyć kapelę ludową. Ponadto jak wspominają najstarsi mieszkańcy wsi staropolskim zwyczajem otańczyć wieniec, też by pasowało. Ponoć w życiu nie ma przypadków, więc pewnie tak miało być, otóż w sierpniu przyszedł do dyrektora na rozmowę Konrad Horoszko, który zaproponował, że podejmie się oprawy muzycznej. Konrad uruchomił swoje kontakty, ja swoje i tak powstała kapela ludowa w składzie: kierownik Konrad, piękna Julia i dwóch doświadczonych „kapelników” Franciszek i Bogusław, którzy „z niejednego pieca chleb jedli”. To połączenie dało niezwykły muzyczny efekt, buty same niosły tancerzy! Należy dodać, że w początkowym okresie ważną rolę w prowadzeniu prób wokalnych odegrał Dawid Socha. Równie ważny wkład wnieśli najstarsi mieszkańcy Kuryłówki, którzy przekazali nam charakterystyczny sposób wykonywania pieśni dożynkowych. Byli to: Katarzyna Serafin, Stanisław i Michał Parobek, Józefa Turek-Zdeb, Andrzej Turek oraz Władysław Baj. Grupa wokalno-taneczna była bardzo zdyscyplinowana, spotykała się 2 czasami 3 razy w tygodniu, to godne podziwu, tym bardziej, że nikt nie kazał, sami chcieli. To znakomicie pokazuje, że atmosfera jest najważniejsza. Grupę tworzyli; Agnieszka Śliwa, Renata Uchacz, Elżbieta Student, Agnieszka Borek-Szpetnar, Małgorzata Połeć, Monika Karoń, Damian Wyszyński, Leszek Połeć, Sebastian Karoń.  Podczas trzech tygodni prób został opracowany i dopracowany niemalże do perfekcji program obrzędowy ze śpiewem, tańcem i muzyką, który wspólnie z okazałym wieńcem został doceniony na Dożynkach Prezydenckich.

Teraz trochę o samym wyjeździe do Warszawy. Piątkowe popołudnie to pakowanie wieńca do busa, nie obyło się bez napięć, ale na szczęście się zmieścił, ostatnie poprawki strojów i ta myśl, czy wszystko wzięte. Ruszamy rankiem 13 września, czas ze śpiewem na ustach leci szybko, na jednym z podwarszawskich MOP-ów wskakujemy w stroje ludowe, o 11.00 meldujemy się na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego, mamy 2,5 godziny na przygotowanie stoiska do prezentacji i próbę generalną. Granitowa kostka i czerwony dywan  trochę utrudniają taniec, ale… Kto jak nie my? Rozglądamy się wokół, trzeba uczciwie przyznać konkurencja mocna, 13 wieńców każdy inny, każdy piękny, każdy ten jeden jedyny w swoim rodzaju. O 14.00 pojawia się pani prezydentowa z członkami Jury, zaczyna pierwsze województwo, my spokojnie, mamy czas, jesteśmy jako ósma grupa, ale „stresik” na twarzach widać. Kiedy przychodzi nasz czas gramy, śpiewamy, tańczymy, nawet nie wiemy kiedy minęło 7 minut, widzimy na twarzach Komisji, że nasz obrzęd się podoba. Co to da? Zobaczymy o 17.00. Jeszcze wspólne zdjęcie z panią Martą Nawrocką iii… puszcza nas stres, zaczynamy być głodni. To co wydarzyło się o 17.15 było dla nas wielkim przeżyciem mamy II miejsce w Polsce!!! Emocje, radość, duma.

W niedzielę 14 września, finał dożynek z udziałem Prezydenta RP Karola Nawrockiego oraz małżonki Marty Nawrockiej. Tego dnia naszej grupie wieńcowej towarzyszy delegacja z Urzędu Gminy Kuryłówka oraz Urzędu Marszałkowskiego na czele z Marszałkiem WP Władysławem Ortylem. Uroczystość rozpoczęła msza święta w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Oblubieńca. Po nabożeństwie Prezydent z Małżonką wręczyli uczestnikom konkursu na najładniejszy wieniec dożynkowy dyplomy uznania, była też okazja do wspólnej fotografii. Laureatem tegorocznej edycji została grupa wieńcowa z województwa kujawsko–pomorskiego z miejscowości Kłopot, która odebrała statuetkę z rąk Prezydenta podczas Ceremoniału Dożynkowego z udziałem zespołu Mazowsze. W swoim wystąpieniu Prezydent zaznaczył: „Niech głęboka mądrość zawarta w haśle Polski rolnik, polskie pole, polski chleb na polskim stole wyznacza kierunek naszych dążeń w kolejnym roku pracy dla Ojczyzny. Niech uroczyste dziękczynienie Opatrzności będzie też czasem wspólnej radości, spotkań, zabawy i zasłużonego odpoczynku”. Dodał też, że Dożynki Prezydenckie po raz pierwszy zostały zorganizowane w 1927 roku w Spale przez Prezydenta Ignacego Mościckiego. Do tej tradycji powrócono w roku 2000.

Ok. godz. 17.00 po spakowaniu wieńca i powrocie grupy wieńcowej do autokaru ruszamy w kierunku podkarpacia. Zmęczeni, ale szczęśliwi, godnie reprezentowaliśmy podkarpacie, powiat leżajski, naszą gminę i organizacje, które reprezentujemy, ale przede wszystkim siebie. Naszym wspólnym celem było, by nazwa gminy Kuryłówka została w Warszawie zapamiętana, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, by tak się stało, dziękujemy Masarni Osip z Wierzawic i restauratorom Karolinie i Andrzejowi Więcław za pomoc w tym zakresie.

Szczególne podziękowania w imieniu Władz Gminy Kuryłówka, GOK, GBP oraz KGW chcielibyśmy skierować do rolników, którzy pozwolili nam wejść w pola i ciąć zboża ile tylko chcemy, bez Waszego wsparcia nasza podróż do Warszawy byłaby trudniejsza w realizacji. Pomagali nam: Robert Staroń, Paweł Kyc, Daniel Hajdasz, Krzysztof Skiba, Wiesław Socha, Adrian Gondek, Waldemar Uchacz z Kuryłówki,  Andrzej Kulpa, Zbigniew Pietrycha i Dariusz Mazurek z Tarnawca. Ostatnie cięcia, tak na wszelki wypadek zrobiliśmy u Władysława Jarmuziewicza i Edwarda Pigana z Cieplic, a len dostarczył nam Jerzy Puszka z Bukowiny.

Silną grupę KGW, gotową do pracy w każdych warunkach atmosferycznych, o każdej porze dnia, a nawet nocy przy wieńcu tworzyli: Elżbieta Student, Małgorzata Połeć, Agnieszka Wyszyńska, Dorota Uchacz, Władysława Szałajko, Agata Rusinek, Małgorzata Dziechciarz, Grażyna Bęben, Jadwiga Błońska, Anna Hałaś, Sylwia Bucior, Agnieszka Gagosz, Maria Czapla, Mirela Adamczyk, Beata Leniart, Irena Krzemińska, Zofia Kowal, Krzysztof Adamczyk, Leszek Połeć, Andrzej Student. Ten wyjazd to także duże przedsięwzięcie logistyczne, nad tym czuwał kierownik promocji Łukasz Dec i dwie Alicje, Małysa i Skiba. Każdy miał swoje obowiązki, każdy był potrzebny, każdy może czuć się dumny, że mieszka na tym małym skrawku podkarpacia – gminie Kuryłówka.

Tak na koniec, specjalne podziękowania dla „fejsbukowiczów” i „instagramowiczów” za wszelkie gesty wsparcia, wpisy, polubienia, rozpaliliście media do czerwoności, czuliśmy Wasze wsparcie na każdym kroku. To niezwykle ważne, bo nam wtedy podwójnie chciało się chcieć. Mija 10 dni od tego wydarzenia, a ja pisząc ten artykuł nadal jestem jakoś dziwnie pobudzony – dziękujemy pięknie.

TO SUKCES NAS WSZYSTKICH!!!

Ps. …dużo tego pisania, ale krócej się nie można było, kto wie czy jeszcze kiedyś nasza gmina dostąpi takiego zaszczytu;)                                                                                                                                                                                         Leszek Połeć – dyrektor GOK

https://gokkurylowka.pl/galeria/galeria-2025/gallery/dozynki-prezydenckie-warszawa-2025/

Facebook Page Widget

Skip to content