Za nami kolejna wycieczka połączona z koncertem członków Orkiestry Dętej Gminnego Ośrodka Kultury w Kuryłówce. Tym razem pojechaliśmy do perły polskich uzdrowisk – Krynicy Zdrój. Atrakcji mnóstwo, nie wiadomo co wybrać, a przyjechaliśmy tylko na jeden dzień. Na początek zdecydowaliśmy się na ścieżkę przyrodniczo-edukacyjną – spacer w koronach drzew. Wybór jak najbardziej trafny, mimo rześkiego poranka piękne jesienne widoki rekompensują chłód, w oddali widać pasma górskie oraz miasta i wioski wijące się w dolinach. Pamiątkowe zdjęcie i trzeba wracać do autokaru, bo czeka na nas sankostrada, na której bawiliśmy się doskonale zarówno młodzi jak Ci bardziej doświadczeni. Czas goni, więc instrumenty w dłoń i pędzimy na ulicę Zdrojową – główny deptak kurortu, a tu niespodzianka jeszcze nie zdążyliśmy zająć miejsc, a już strażnicy miejscy zwrócili na nas uwagę. Okazało się, żeby zagrać w Krynicy Zdroju w strefie miejskiej trzeba uzyskać specjalne zezwolenie w Urzędzie Miasta. Hmmm…, „Houston mamy problem”, pojawia się pomysł, a może w ogródku przy jakiejś kawiarni? Udało się! Uzyskaliśmy zgodę pani z Kawiarni Maleńka, której serdecznie dziękujemy i gramy…, trochę nas słychać, więc za chwilę zbierają się liczne grupki kuracjuszy i turystów, które braw nie żałują. Ktoś z tłumu wychodzi i kieruje miłe słowa do członków orkiestry, więc jeszcze bis i musimy kończyć, bo obiad czeka… Na zakończenie odwiedzamy pomniki znajdujące się na krynickim deptaku: Jana Kiepury – śpiewaka i aktora związanego z Krynicą, Nikofora Krynickiego – łemkowskiego malarza przedstawiciela prymitywizmu oraz pijalnię wód leczniczych, kto odważniejszy próbuje, smak taki sobie, ale zdrowy, więc chociaż po łyku i… czas wracać.
goklp
