12-06-2018
OBCHODY 75 ROCZNICY PACYFIKACJI JASTRZĘBCA

W hołdzie pamięci…
„Mijają lata, przechodzą pokolenia, ale pamięć trwa, a my dzisiaj żyjący mamy obowiązek o te pamięć dbać i przekazywać ją młodemu pokoleniu”

W niedzielny poranek 17 czerwca br. miały miejsce obchody upamiętniające 75. rocznicę pacyfikacji Jastrzębca.
Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą, w XIX – wiecznej kaplicy p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Jastrzębcu. Po zakończonej mszy wójt gminy Tadeusz Halesiak przedstawił rys historyczny tamtych dramatycznych wydarzeń, które miały miejsce 29 czerwca 1943 roku. Pacyfikacji Jastrzębca dokonano w ramach Akcji Zamojszczyzna, w wyniku której część mieszkańców zginęła na miejscu, inni w obozie w Majdanku, jeszcze inni natomiast nie powrócili z przymusowych robót w Niemczech.
Dalszym punktem obchodów był występ zespołu Artis, działającego przy GOK-y, zespół zaprezentował się z piosenkami patriotycznymi ( Pierwsza Kadrowa, Jak szło wojsko raz ulicą i Polskie kwiaty )natomiast trębacze z orkiestry dętej zapewnili oprawę mszy świętej. Na zakończenie uroczystości oddano hołd i złożono kwiaty przy tablicach upamiętniających tragizm czerwcowych wydarzeń we wsi Jastrzębiec. Wieńce złożyli: Władze Gminy Kuryłówka, Rada Gminy Kuryłówka oraz Rada Sołectwa Jastrzębiec.
gbpwz

 

Akcja Zamojszczyzna – pacyfikacja Jastrzębca

Rys historyczny

            W październiku 1939 roku opracowano podwaliny planu germanizacji podbitych ziem tak zwany „ Generalplan Ost” – Generalny Plan Wschodni. Pracę nad opracowaniem planu zakończono w 1941 roku. Planowano wysiedlenie, a w konsekwencji likwidację ludności z terenów Europy Wschodniej, a w ich miejsce osiedlenie Niemców.

             Zgodnie z założeniami pierwszym obszarem kolonizacyjnym miała być Zamojszczyzna. Do wysiedlenia wyznaczono ludność z powiatów: zamojskiego, hrubieszowskiego, tomaszowskiego i biłgorajskiego. Pierwszy etap akcji rozpoczął się w listopadzie 1942 roku i trwał do marca 1943 roku. W tym okresie wysiedlono ludność z prawie 120  wiosek, z powiatów wymienionych wcześniej, za wyjątkiem biłgorajskiego. Drugi etap wysiedleń rozpoczął się w czerwcu 1943 roku i trwał do września, podczas tego etapu wysiedlono 171 wsi, w tym miejscowość Jastrzębiec.

Jastrzębiec był wsią leżącą na krańcach Gminy Kuryłówka zamieszkałą przez około 500 Polaków. Mieszkańcy gromady wiedzieli, że Niemcy wysiedlają okoliczne wsie dawniej położone w tzw. Kongresówce. Oni od zawsze należeli do Galicji, wierzyli, że ich to nie spotka. Jak bardzo się mylili okazało się wkrótce.

Pacyfikację Jastrzębca rozpoczęto wczesnym popołudniem 29 czerwca 1943 roku. Żandarmeria szczelnym pierścieniem otoczyła wieś. Niemcy nakazali sołtysowi ogłosić, aby wszyscy mieszkańcy zebrali się przy kaplicy. Gdy wykonano polecenie, do zebranych przemówił tłumacz, ogłaszając, że wioska będzie wysiedlona. Wszyscy mają pół godziny na opuszczenie swych domów i powtórne zebranie się przy kaplicy. Pozwolono na zabranie podręcznego bagażu, w tym czasie część żandarmów wkroczyła do wsi. Pozostali w szczelny kordonie wypatrywali uciekających. Podczas działań pacyfikacyjnych zastrzelono Annę Mazurek. Wówczas zginęła także Aniela Łuszczak oraz jej syn Michał . Po wyznaczonym czasie na placu przy kaplicy znalazła się większość mieszkańców. Tylko nielicznym udało się ukryć w wcześniej przygotowanych kryjówkach. Pod kaplicę podjechały ciężarówki, było ich kilka. Wśród wrzasków, bicia i kopania przystąpiono do segregacji. Wydzielono grupę osób którą załadowano na samochody (po trzydzieści na pojazd) i wywieziono. Pozostałych zapędzono do kaplicy. Kto był w Jastrzębcu i widział kaplicę (kościół filialny), wie jak małą gabarytowo jest ta świątynia. Niemcy kolbami karabinów upychali stłoczonych mieszkańców. Rozległ się głośny płacz i lament. Gdy po dłuższej chwili nic się nie działo, zamknięci w kaplicy zaczęli się modlić i śpiewać nabożne pieśni oczekując w niepewności co się wydarzy. Zapadł zmrok, w kaplicy było duszno. Nikt nie otworzył okien. Niemcy zapowiedzieli, że próba ucieczki grozi śmiercią. Nie chciano ich prowokować. Tej nocy nikt nie spał. Rano oprawcy wypuścili uwięzionych. Załadowano samochody i transport ruszył w nieznane. Wysiedlonych kierowano do obozów przejściowych w Zwierzyńcu i Zamościu, a następnie do Majdanka . Tam umieszczano ich w barakach, często bez podług i okien. Ci dla których zabrakło miejsca nocowali pod gołym niebem. Warunki kwaterowania były jedną z przyczyn wysokiej śmiertelności zwłaszcza wśród dzieci i starców. Z gromady Jastrzębiec w obozach zginęli Bartłomiej i Sebastian Darocha, Tomasz Czyż i Anna Rakszawska –wszyscy powyżej sześćdziesiątego roku życia . Nie udało się ustalić okoliczności śmierci Stanisława Sochy (75 l), Marii Pacion (72 l) i Marii Mazurek (70 l), ich wiek wskazuje, że mogli nie przeżyć udręki obozu.

W obozie następował etap selekcji na cztery grupy. Grupę pierwszą i drugą (najwartościowszą wg Niemców ) stanowiły rodziny polskie pochodzenia niemieckiego o cechach nordyckich. Rodziny takie kierowano do obozu w Łodzi, celem dalszych badań. Po pozytywnym przejściu tego etapu poddawane były zniemczeniu. Specjalny program germanizacji opracowano wobec dzieci spełniających ściśle określone cechy. Umieszczano je w niemieckich sierocińcach lub oddawano do adopcji rodzinom niemieckim. Kobiety i mężczyzn nadających się do pracy w wieku 14-60 lat zaliczono do grupy trzeciej, tych kierowano na roboty przymusowe. W bydlęcych wagonach zostali wywiezieni w głąb Rzeszy, gdzie zostali przymusowymi robotnikami. Wykonując niewolniczą pracę w gospodarstwach rolnych lub w przemyśle byli niemal codziennie narażeni na niebezpieczeństwo. Powrotu do Polski nie doczekali: Antoni Kiełboń , Apolonia Piebiak i Maria Piebiak. Część ludności z tej grupy kierowano do obozów zagłady w Oświęcimiu i Majdanku była to czwarta grupa. Dzieci poniżej 14 roku życia oddzielano siłą od rodziców i powierzano opiece osobom, które wcześniej zostały zakwalifikowane jako nie zdolne do pracy. Niemcy zaplanowali umieści dzieci oraz osoby starsze, w tym kalekie w tzw. wioskach rentowych, zamieszkałych wyłącznie przez Polaków. Lokalizacja wiosek rentowych w niewielkim oddaleniu od obozów zagłady w zasadzie przesądzała o losie tej grupy wysiedlonych.

W wysiedlonym Jastrzębcu pozostali tylko nieliczni mieszkańcy, którzy zdołali się ukryć i ci, którym Niemcy pozwolili zostać. W dniu 3 lipca 1943 roku doszło do tragicznych wydarzeń. Niemcy przyjechali do Jastrzębca w poszukiwaniu Adama Zająca. Polak został schwytany. Wraz z nim aresztowano Franciszkę Wójcik oraz jej dzieci: Michała(13 l.) i Bronisława (1l l.). Schwytanych poprowadzono do domu Michała Kiełbonia. Aresztanci pozostali na zewnątrz pod strażą jednego żandarma, pozostali Niemcy weszli do domu. Wówczas Adam Zając podjął skuteczną ucieczkę. Rozwścieczeni żołdacy poprowadzili Wójcikową wraz z dziećmi pod kapliczkę i tam zastrzelili.

 Po wysiedleniu Jastrzębca do wioski weszli koloniści Ukraińscy zajmując opuszczone gospodarstwa. Ukraińcy myśleli, że wioska jest opuszczona. Jakie było ich zdziwienie gdy zobaczyli Polaków którzy opuścili kryjówki i na powrót zamieszkali w swoich domach. Ten stan spowodował, że byli ostrożni w przejmowaniu mienia. W odpowiedzi na politykę kolonizacji Zamojszczyzny polskie podziemie podjęło działania skierowane przeciwko kolonistom ukraińskim. W nocy z 26 na 27 lipca 1943 roku oddział Narodowej Organizacji Wojskowej „Ojca Jana” dokonał napadu na niedawno spacyfikowaną  Bukowinę, którą zasiedlono kolonistami ukraińskimi. W wyniku akcji zginęło 12 Ukraińców, spalono 31 gospodarstw. Akcja na Bukowinę osiągnęła niespodziewane rezultaty. Koloniści w popłochu opuścili wioskę. Uciekli także Ukraińcy z Jastrzębca. Odtąd wioska żyła okupacyjnym życiem stając się miejscem obozowania oddziałów leśnych.

Z Jastrzębca wysiedlono ponad 360 osób. Łącznie podczas Akcji Zamojszczyzna wysiedlono 110 tysięcy Polaków (w tym około 20 tysięcy dzieci) z blisko 300 wsi.

R.Sz.

 

 

 

http://gokkurylowka.pl/galeria/galeria-2018/gallery/obchody-75-rocznicy-pacyfikacji-jastrzebca-2018/

Skip to content